W lipcu zakończyła się pierwsza tura Patroli Czystości, sprawdzających polskie toalety w ramach kampanii edukacyjnej Toaleta2012, organizowanej przez CWS-boco Polska. Audytorzy sprawdzili ponad 200 toalet publicznych w sześciu polskich miastach. Celem akcji jest poprawa standardów czystości i wyposażenia toalet dostępnych publicznie, w kontekście przygotowań Polski do Euro 2012. Tegoroczna pierwsza tura audytów przyniosła wiele ciekawych wniosków i obserwacji.
Patrole Czystości wzięły pod lupę toalety publiczne w sześciu miastach, w których odbędą się mecze na Euro 2012: Warszawie, Wrocławiu, Gdańsku, Poznaniu, Chorzowie oraz Krakowie. Audytorzy odwiedzali te same toalety, które były sprawdzane w zeszłym roku, aby porównać ich stan i ewentualne zmiany w standardzie. Każda toaleta była oceniana pod kątem: dostępności, czystości, wyposażenia, wrażenia ogólnego. Niestandardowe elementy wyposażenia, takie jak pojemniki na artykuły higieniczne dla kobiet LadyCare lub dodatkowe pomieszczenie dla matki z dzieckiem, były dodatkowo punktowane. Uzyskane wyniki nie są jeszcze w pełni miarodajne, ponieważ druga tura Patroli odbędzie się na przełomie września i października b.r., a wyniki obu audytów zostaną zsumowane i znajdą się w specjalnym raporcie, udostępnionym na stronie internetowej oraz podczas konferencji prasowej w listopadzie 2010. Warto się jednak na tym etapie przyjrzeć komentarzom i ocenom po pierwszej turze akcji, gdyż niektóre z nich są zaskakujące.
Podobnie jak w zeszłym roku, zdecydowana większość toalet zasłużyła na odznakę "Czysta Toaleta", a 62 toalety uzyskały wysoki wynik 80 i więcej punktów. 91 procent toalet było dobrze oznakowanych, było w nich dostępne mydło i ankieterzy zadeklarowali, że mogliby je odwiedzić powtórnie. Dwie toalety uzyskały świetny wynik 100 punktów - toaleta w Pizzy Hut Gruba Kaśka w Warszawie oraz toaleta w restauracji Milk and Co, która utrzymała najwyższy standard z zeszłego roku, gdy również była tak wysoko punktowana. Najmniej przyjemne okazały się dla audytorów wizyty w szalecie miejskim w Gdańsku, przy ulicy Srebrniki, oraz w toalecie na dworcu PKS przy Stadionie w Warszawie. Obie toalety uzyskały minimalną liczbę punktów: 5, co jest tym bardziej zaskakujące, że za wstęp do tej ostatniej należy zapłacić złotówkę.
Najlepsze wyniki osiągnęły, analogicznie do ubiegłego roku, toalety publiczne dostępne na lotniskach oraz w obiektach komercyjnych, takich stacje benzynowe. Najgorsze wyniki po raz kolejny uzyskały toalety na dworcach oraz szalety miejskie, których jest wciąż za mało. Podział nie jest jednak tak wyraźny, jak w zeszłym roku, np. toaleta na lotnisku w Chorzowie uzyskała jedyne 30 punktów, nie kwalifikując się tym samym do miana "Czystej Toalety". Z kolei szalet miejski przy ulicy Ostrów Tumski w Poznaniu uzyskał 85 punktów, co lokuje go w pierwszej lidze toalet publicznych, wyżej od niektórych toalet w restauracjach.
Kwestionariusze oceny są każdorazowo uzupełniane o dodatkowe komentarze audytorów. Niektóre z nich są zaskakujące. Na przykład w jednej z toalet audytorzy znaleźli czujnik ruchu, docenili "ciekawą aranżację" i muzykę w tle. Wstęp do innej kosztował 2 złote, ale w zamian oferowała ona "kącik dla dzieci z misiami", za to nie posiadała przewijaka. Nadal w większości toalet ewenementem jest samoczyszcząca się deska i bezdotykowe krany. W toalecie na dworcu Warszawa Gdańska, według notatek Patroli, zgaszono audytorom światło, aby ukryć w ciemnościach zaniedbane wnętrze. Z kolei o szalecie miejskim przy placu Macieja we Wrocławiu audytorzy napisali: "trudno to miejsce uznać za toaletę, tak naprawdę to tylko pisuar". Zdarzają się tez chlubne wyjątki, takie jak toaleta na jednej z warszawskich stacji paliw, w której z głośnika sączy się śpiew ptaków.
Publikowanie, modyfikowanie i kopiowanie zawartości strony lub jej części bez zgody właściciela portalu jest zabronione.